We wrocławskim szpitalu po raz pierwszy wykorzystano echolaser do usuwania guzów nowotworowych. Operacja tego typu nigdy wcześniej nie odbyła się w Polsce, pomimo że jest wyjątkowo efektywna. Zabieg, chociaż owocny, nie będzie powtórzony w najbliższym czasie. Dlaczego?
Innowacyjna operacja odbyła się w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przy ulicy Kamieńskiego. W odróżnieniu od skomplikowanych, ryzykownych operacji, ten zabieg jest mało uciążliwy dla pacjenta. Do organizmu chorego wprowadza się od jednej do czterech igieł, które transmitują energię. Wykorzystywany jest zarówno laser, jak i ultrasonograf – ich połączenie umożliwia rozbicie tkanki guza. Nowotwór nie musi być usuwany w inwazyjny sposób. Wystarczy, że zostanie zniszczony echolaserem, a następnie skurczy się i obumrze. Jak widać, zabieg jest dużo mniej niebezpieczny i bolesny od tradycyjnej operacji.
– Dostali się gdzieś pomiędzy żebrami. Nie jest to bolesne. Ukłucie boli, bo zawsze boli, jak się dostaje zastrzyk. Jest dobrze. To nie jest to, co klasyczna operacja – zapewnia jedna z pacjentek, która poddała się eksperymentalnemu zabiegowi.
Przeczytaj: Groźba „indoktrynacji edukacją seksualną”. Partia Gowina zbiera podpisy we Wrocławiu.
Urządzenie przekazuje lekarzom informacje o umiejscowieniu i rozmiarach guza w czasie rzeczywistym, dzięki czemu zabieg jest wyjątkowo precyzyjny. Co więcej, jedna aparatura umożliwia rozbijanie różnych nowotworów – wystarczy jedynie zmienić oprogramowanie komputerowe i można przystąpić do innej operacji.
Zastosowanie echolaseru w walce z nowotworem mogłoby zmienić życie wielu osób. Z tego rozwiązania mogłyby skorzystać zarówno osoby zmagające się z nowotworami złośliwymi, jak i bardziej łagodnymi guzami. Jednak na tę chwilę operacje echolaserem nie będą możliwe ani we Wrocławiu, ani w całej Polsce. Agencja Technologii Medycznych nie dopuściła urządzenia do użytku. Operacja, która odbyła się we wrocławskim szpitalu, była przeprowadzona na sprzęcie przywiezionym z Włoch. Aby zabieg na dobre zagościł w polskich szpitalach konieczna jest akceptacja Agencji, zakup potrzebnego sprzętu oraz przeszkolenie lekarzy. Cena urządzenia, które przywieziono do Wrocławia z Włoch, wynosi 800 tysięcy złotych.
– To będzie wspólna decyzja. Jeśli uznamy, że to jest ten czas, to zrobimy wszystko, żeby taki sprzęt znalazł się w szpitalu. To jest kwestia przeszkolenia, możliwości przeprowadzania operacji. Wiele czynników będzie się na to składać – tłumaczy Cezary Przybylski, Marszałek Województwa Dolnośląskiego.
– Jest nadzieja na to, że ja na stare lata, będę jak młoda, zdrowa dziewczyna – mówi pacjentka, poddana operacji. Co z rzeszą innych chorych, dla których również zastosowanie echolaseru jest jedyną nadzieją? Czy aparatura pojawi się w polskich szpitalach?

Przeczytaj: Lotnisko z największym krytym wodospadem świata
Interesujesz się sportem? Zajrzyj na: f7sport.pl